- winne są na ogół emigracja i bezrobocie.

Nie ma regionu, w którym nie spadałaby liczba urodzeń. Winne są na ogół emigracja i bezrobocie.

Wyludniają się wszystkie województwa w Polsce – wynika z raportu demografów z Uniwersytetu Łódzkiego. – Wszędzie jest bardzo źle, w każdym regionie – mówi wprost dr Piotr Szukalski z tej uczelni, autor opracowania.

Czym to się skończy? Europejskie biuro statystyczne Eurostat szacuje, że do 2060 r. liczba Polaków może zmniejszyć się z 38 do 33 mln.

Co trzecia rodzina zaznała emigracji

Aby nie dochodziło do wyludnienia, przeciętna Polka powinna urodzić co najmniej dwójkę dzieci. Dziś na każdą z nich przypada ok. 1,3 dziecka.

Jeszcze w 1991 r. tzw. współczynnik dzietności (liczba dzieci przypadających na jedną kobietę) wynosił ponad 2,1 w aż dziesięciu województwach. A w pozostałych był znacznie wyższy niż dziś wynosi średnia dla całej Polski.

Największy problem ma województwo opolskie. Z danych wynika, że w tym regionie na kobietę przypada przeciętnie 1,1–1,29 dziecka.

Region ten ma około miliona mieszkańców. Według prognoz do 2035 r. ich liczba spadnie do 897 tys., czyli o ok. 12 proc. To tak, jakby nagle zniknęła cała stolica województwa.

Dramatycznie mało dzieci w stosunku do liczby kobiet rodzi się także w Zachodniopomorskiem, Lubuskiem, na Dolnym Śląsku, Śląsku, Podkarpaciu, Podlasiu, w województwach: kujawsko-pomorskim, łódzkim i świętokrzyskim.

– To w większości regiony, z których pochodzi najwięcej emigrantów. A że emigrują głównie młodzi, to nie ma komu rodzić dzieci – mówi prof. Krystyna Iglicka, demograf i wiceprzewodnicząca Polski Razem Jarosława Gowina. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że na wielu z tych obszarów już w co trzecim domu jest ktoś, kto przebywa za granicą dłużej niż trzy miesiące.

Powodem, który wypędza ludzi z Polski, jest zwykle bieda i bezrobocie. W ośmiu na dziesięć województw, w których rodzi się najmniej dzieci, stopa bezrobocia przewyższa średni wskaźnik dla całego kraju (w marcu było to 13,5 proc.).

Mieszkańcom tym łatwiej jest emigrować, że większość tych województw znajduje się przy naszej zachodniej granicy, skąd ludzie tradycyjnie jeżdżą na saksy.

Wyjątek stanowią tu Śląsk i Dolny Śląsk, gdzie wyjazdy często wiążą się z podwójnym obywatelstwem mieszkańców i przeprowadzką do rodziny mieszkającej za granicą.

Cud w powiatach

Wyraźnie widać też, że stosunkowo najwięcej dzieci rodzi się w regionach rozwiniętych gospodarczo: na Mazowszu, Wielkopolsce, Małopolsce i Pomorzu. We wszystkich tych regionach wskaźnik bezrobocia jest niższy od przeciętnego.

Tu wyjątkowa jest Lubelszczyzna, gdzie bez pracy jest 14,6 proc. mieszkańców, a na tle innych regionów rodzi się sporo dzieci. W rzeczywistości więcej osób z tego regionu ma pracę, tyle że w stosunkowo nieodległej Warszawie.

Co jeszcze sprzyja posiadaniu dzieci? – Są takie trzy powiaty w Polsce: nowosądecki, wejherowski i pucki, gdzie dzieci przybywa. Są to miejsca oddalone od dużych aglomeracji, mają największy odsetek osób mieszkających w pobliżu swojego miejsca urodzenia. A silne w tym regionie więzi rodzinne sprzyjają decyzjom o kolejnym dziecku – podsumowuje Piotr Szukalski.

Żródło www.rp.pl/artykul/17,1105733-Polska--Kraj--bez-dzieci.html